środa, 7 grudnia 2022

Wcześnie rano w grudniu.

 W grudniu, wcześnie rano, gdy za oknem jeszcze ciemno a wszystkim jest wszystko jedno ubieram się dzielnie i wychodzę na spacer. Idę zmokniętą ulicą na rynek a tam placek..., piesek zrobił kupeczkę. Omijam ją dzielnie i wchodzę na halę.

Na hali z oddali widzę stoisko z chlebem.

Poproszę chleb i bułeczkę. 5,40!

O jak fajnie tanio.

A nie, 6,20.

I już tanio nie jest.

Nie martwię się tym.

Mamy czołgi i armatohaubice.

Jakby co to się nie boję. Mam jeszcze w dupie naboje.



I to na tyle, moje gile.

6 komentarzy:

  1. ja bym chciała mieć taki chill jak ten kociak...

    OdpowiedzUsuń
  2. Przerażające jest, że wydawane są pieniądze na dużą ilość uzbrojenia a ceny żywności idą ku górze... A ubóstwo się szerzy...

    Kociak wygrywa cały wpis :)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga na żonę.

 Gdy mężczyzna jest sam w domu szaleje. A co się stanie, gdy żona go nakryje? 😂